środa, 11 maja 2011

Wielkie rzeczy biorą się z wytrwałości a nie z siły



Wszystko zaczyna się od marzeń. Niemal każdy słyszał ten slogan promujący jedną z gier losowych. W domyśle – wystarczy że wypełnisz kupon a realizacja marzeń odbędzie się niemal natychmiast, o ile wylosowane zostaną właściwe numery. Jeśli nie zostaną wylosowane… no cóż, niewiele tracisz. Jednakże szansa na to że się uda jest nikła.


W prawdziwym świecie w odróżnieniu od tego wykreowanego przez specjalistów od reklamy, marzenia realizują się przez wytrwałość, upór i niezłomność w dążeniu do wyznaczonego celu. Aby się wypełniły nawet najwznioślejsze idee i przyoblekły się w wypełnienie, muszą przejść test przeciwności do pokonania. Muszą zostać poparte zaangażowaniem, włożoną pracą i czasem poświęconym na ich wypełnienie.


Marzenia stają się zaledwie mrzonkami, kiedy nie jesteśmy gotowi zainwestować swojego życia, w to właśnie ich „spełnienie się”. W świecie duchowym, w Królestwie Bożym przenikającym naszą codzienną rzeczywistość, wielkie i te mniejsze sprawy biorą się z powołania. Bóg powołuje nas do realizacji Swoich planów w życiu. Wtedy przychodzi iskra, pomysł, idea aby coś zrobić, komuś pomóc, albo włączyć się w coś już istniejącego.


Nie wszystkie powołania są realizowane. Dlaczego? Ponieważ nie każdy jest gotów zainwestować swego życia w ich spełnienie się. Upór, konsekwencja, koncentracja na wizji, wytrwałość w pokonywaniu przeszkód są narzędziami, które zmieniają rzeczywistość. Bez nich nie wydarzy się nic dobrego. Stare przysłowie mówi że „dobrymi chęciami jest wybrukowane piekło”.


Wszystko zaczyna się od marzeń. Tragedią jest kiedy tylko na marzeniach się kończy.Ewangelia Łukasza 8:15 mówi:

„ A to, które padło na dobrą ziemię, oznacza tych, którzy szczerym i dobrym sercem usłyszawszy słowo, zachowują je i w wytrwałości wydają owoc”.

To Bóg jest dawcą marzeń i duchowych pragnień w twoim życiu, aby się one ziściły potrzebna jest twoja wytrwałość.