sobota, 12 grudnia 2009

39 i pół nie trwa wiecznie


Tylko Tomasz Karolak może się cieszyć nieustannym zawieszeniem starzenia. Stało się. Kilka dni temu świętowałem swoje czterdzieste urodziny. Dzięki przyjaciołom i rodzinie (choć moi przyjaciele są dla mnie jak rodzina, a na szczęście rodzina to ciągle przyjaciele) ten dzień okazał się pełen miłych niespodzianek (owszem prezenty też były i to jakie).

Co by nie powiedzieć starzenie nie kojarzy się z niczym dobrym i począwszy od stosowania rozmaitych diet, dbania o kondycję, używania cud-kosmetyków a skończywszy na tak ekstremalnych środkach jak zabiegi chirurgii plastycznej staramy się robić wszystko aby przynajmniej staro nie wyglądać. Upływ czasu jest nieunikniony i za biblijnym autorem możemy powiedzieć że: „.. nadejdą złe dni i zbliżą się lata, o których powiesz: Nie podobają mi się.” Ks. Kaznodziei 12,1.

Zmarszczona skóra, drżące i marznące ręce, włosy na głowie będące tylko wspomnieniem dawnej czupryny brr… jak wrzucę do tego wizję różnych choróbsk, mogących mnie nawiedzić kiedyś stosownie do wieku wcale nie robi się urodzinowo. Póki co czuję że jestem u szczytu swego potencjału i nie boję się przyszłości. Ale bynajmniej nie z powodu swej „tężyzny’’ fizycznej.

Ostatnio po raz kolejny ujęła mnie wizja Jana z Księgi apokalipsy. Nie będę udawał, ulegam jej wpływowi zawsze kiedy zabłądzę w te okolice mojej Biblii. Ap 21:4-5

I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już /odtąd/ nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły. I rzekł Zasiadający na tronie: Oto czynię wszystko nowe. I mówi: Napisz: Słowa te wiarygodne są i prawdziwe.

Tak dla mnie są i wiarygodne i prawdziwe, nie wierzę w wieczną starość!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz