sobota, 12 grudnia 2009

Dr. House i Bóg


Mój ulubiony cyniczny lekarz, będąc w pełni swojej formy wzniósł się na wyżyny swojego sarkazmu i powiedział : „Jeżeli mówisz do Boga to znaczy że jesteś religijny, jeżeli Bóg mówi do ciebie to znaczy że jesteś świrem”. Nie gwarantuję że zapamiętałem słowo w słowo ale taki był sens. Czy to nie zniechęcające do wszelkich prób kontaktu? Wszak boimy się wszelkich nawiedzonych religijnych maniaków i świrów, wieszczących to i owo w roku tym i tym podpierając się twierdzeniem że powiedział im to sam Bóg.

Jednakże gdyby było Ci dane drogi czytelniku, móc zamienić słowo, może słówko z Panem Bogiem to… czyż nie byłoby to kuszące? Albo choćby podsłuchać Jego myśli. Tymczasem wygląda na to, że jedynym doświadczeniem dla statystycznego Kowalskiego jest to o czym śpiewa Grzegorz Turnau : „ nie dzieje się nic”. A zatem?

Co zrobić, odpuścić sobie i dać spokój z tymi sprawami? A może jednak warto spróbować? Trzeba naprawdę wykazać się pewnego rodzaju „naiwnością” by w to uwierzyć. Może jestem naiwny ale pewnego dnia kilkanaście lat temu powiedziałem Bogu w modlitwie żeby mi się objawił. Bezczelność? I to było moje jedynie pragnienie przez następnych kilka miesięcy… i udało się. Podczas czytania Biblii zacząłem „słyszeć” w swoim sercu Jego głos. To był początek najbardziej fascynującej znajomości w moim życiu.

Można z łatwością przyjąć pesymistyczną perspektywę Dr. House’a w patrzeniu na sprawę słyszalności Pana Boga. Sęk w tym że Bóg chce do nas mówić, Biblia jest Jego słowem zaadresowanym do ciebie. I obojętnie co byś o niej, nie usłyszał od luminarzy nauki taka jest jej podstawowa funkcja zamierzona przez Boga, mówić do cie tobie. Ale co ważne, to się wydarzy tylko wtedy gdy tego będziesz chciał. On powiedział w Księdze Jeremiasza:

Wołaj do mnie, a odpowiem ci i oznajmię ci rzeczy wielkie i niedostępne, o których nie wiesz!

Jer. 33:3

1 komentarz:

  1. Świetna notka, daje do myślenia, a raczej skłania do nastawiania uszu :) wierzę, że Bóg do nas mówi, tylko trzeba chcieć to usłyszeć.
    Aa tak nawiasem mówiąć (pisząc), też uwielbiam Dr. Housa! :)
    paulina w.

    OdpowiedzUsuń