czwartek, 2 września 2010

Co powiedział Melchior Wańkowicz?

Wygląda na to że przeszedłem swój pierwszy w życiu "writers block". Mam nadzieję że już jestem odblokowany. Chciałbym dziś poruszyć temat przyjaźni. Właśnie odwiedzili nas znajomi, z którymi nie widzieliśmy się trzy lata. Cała horda ludzi w domu. Mnóstwo dodatkowych dzieci wprowadzających dodatkowe zamieszanie w naszym domu. Tego nam było trzeba. Cisza i porządek potrafią byc czasami męczące.

Jednak wygląda że nie każdemu to pasuje. Są ludzie nie nie przyjaźniący się z nikim. Inni potrafią utrzymać dobre relacje ze znajomymi do pierwszej trudnej sytuacji, nie umiejąc jej rozwiązać porzucają znajomych by "przesiąść się na innego konia". Zdarza się że ludzie nie mają gdzie zawiązać przyjaźni. A niektórzy się boją że zostaną "nadużyci" przez tzw. przyjaciół (co w istocie czasami ma miejsce).

Czy warto ryzykować wchodzeniem w bliższe, bezinteresowne relacje z innymi? Czy warto narażać się na zranienie? Zdecydowanie tak.Na pewno przyjaciół powinniśmy dobierać mądrze ale dla mnie osobiście ludzie, o których mogę powiedzieć że są przyjaciółmi stanowią jedną z najwyższych wartości dodanych w moim życiu. Cenię sobie bardzo wysoko tych moich bliskich. Większość ludzi właśnie ostrożnie dobiera ten krąg.

Niesamowite w tym kontekście jest to jak Bóg patrzy na ludzi. Po pierwsze ci którzy zaczynają wierzyć w Boga doświadczają pojednania z nim. Aby być przyjacielem Boga trzeba się z nim pogodzić.


Jeśli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego, tym bardziej, będąc pojednani, dostąpimy zbawienia przez życie Jego. Rzym. 5:10

To jest głowny powód przyjścia Jezusa aby możliwe było zaprzyjaźnienie. W życiu nie zawsze nawet jeśli nam zależy da się żyć w dobrych realacjach z ludźmi z otoczenia. Chociaż przecież nikt nie lubi funkcjonować w złej atmosferze w miejscu pracy, na uczelni, w rodzinie. Jednak zdarzają się egzemplarze ludzi, którym to się wydaje nie przeszkadzać.

Malchior Wańkowicz genialny polski pisarz i reporter, powiedział że zdecydowanie polską specyfiką jest bezinteresowna zawiść. Nie wiem czy to prawda ale każdemu zdarza się zetknąć z ludźmi wydającymi się być żywą ilustracją do tej tezy.

Przykazanie " a bliźniego miłować jak siebie samego", o ile nie przechodzimy nad nim bez zastanowienia jest potężnym wyzwaniem rzuconym człowiekowi. Boży plan dotyczący wszystkich relacji oparty jest na przyjaźni. Jeśli nie masz przyjaciół, jeśli nie potrafisz utrzymać tego rodzaju więzi na dłużej może warto by się zastanowić co jest nie tak i z kim.

Odnoszac się po raz ostatni do Biblii w tym wpisie chciałbym przytoczyć jeden z najbardziej zdumiewających mnie jej fragmentów.


Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego; lecz nazwałem was przyjaciółmi. Jan. 15:15

To mówi Bóg do swoich dzieci. Fascynujące prawda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz